Wywiad z Bartkiem Tymoszukiem

Przedstawiamy ciekawy wywiad z Bartkiem Tymoszukiem – jako medialny odzew na konferencję poświęconą kampanii społecznej na którą serdecznie zapraszamy.

 

materiał zaczerpnięty ze strony

Dolnośląska Szkoła Wyższa

 

19 października we Wrocławiu odbędzie się kampania społeczna na rzecz tolerancji i poszanowania na drogach. Rozmawiamy z jej organizatorem – Bartkiem Tymoszukiem.

 

Co chcecie osiągnąć poprzez organizowanie takiej akcji i jaki jest jej główny cel?

Zależy nam na pokazaniu tego, że wszyscy użytkownicy dróg powinni być traktowani na równych warunkach i tych samych zasadach, bez względu na to, czy są motocyklistami czy kierowcami samochodów. Przecież wszyscy chcą się przemieszczać jak najsprawniej i jak najbezpieczniej. Dlatego warto pomyśleć o jakiejś współpracy, ponieważ motocyklista na drodze oznacza jeden samochód mniej. W takich miastach jak Wrocław współczynnik zakorkowania jest najwyższy w Europie, toteż przydałoby się te korki zmniejszyć. Nie trzeba mieć szczególnie bujnej wyobraźni, żeby uświadomić sobie, jak wygląda na drodze siedem samochodów, a jak wygląda stojących w korku siedem motocykli. Myślę więc, że dla kierowców samochodów motocykliści nie powinni być przeszkodą, ale ucieczką od korków. Musimy pamiętać o tym, że na drodze każdy na każdego wpływa i oddziałuje.

Coraz więcej aut ma na swoich zderzakach naklejkę „patrz w lusterka, motocykle są wszędzie”. Czy dzięki temu zwiększyła się świadomość kierowców?

Zdecydowanie tak. Kiedyś amerykańscy badacze przeprowadzili badanie na grupie studentów, którym pokazano film z meczu koszykówki. Jedni zawodnicy byli ubrani w czerwone koszulki, drudzy w niebieskie. Zadaniem badanych było policzenie, ilu krotnie czerwoni zawodnicy podadzą piłkę niebieskim. Na koniec bezbłędnie przybliżyli liczbę podań. Ale padło też jeszcze jedno pytanie o to, czy zauważyli małego różowego misia, który biegał między nogami zawodników? Okazało się, że nikt z grupy go nie dostrzegł. Po ponownym odtworzeniu filmu pokazano, że rzeczywiście tam był.

To badanie psychologów udowodniło, że widzimy to, co chcemy widzieć. Myślę więc, że jeśli pojawi się świadomość tego, że na drogach są również motocykle, to będzie większe prawdopodobieństwo, że i kierowcy samochodów je zobaczą. Oczywiście to działa w dwie strony, ponieważ jeżeli jednoślad jedzie z prędkością ponad 80 km/h, a ma mniejsze pole oświetlenia, jest po prostu niewidzialny. Chciałbym, żeby było jasne – często w wypadkach drogowych winę ponoszą obie strony.

 

Ja również jeżdżę motocyklem i choć bardzo lubię szybką jazdę, to wiem, że miasto nie jest do tego odpowiednim miejscem, o czym fani dwóch kółek – szczególnie ludzie młodzi – często zapominają. Jak powinno się uświadamiać tych ludzi o czyhających niebezpieczeństwach?  

Myślę, że to nie jest do końca kwestia świadomości kierowców, ponieważ jeżdżąc szybko na motocyklu rządzi nami adrenalina oraz inne związki chemiczne produkowane przez mózg, np. endorfiny. A więc sama świadomość tego, że jest to niebezpieczne nie wystarcza. Każdy wie, czym może się skończyć nadmierna prędkość na jednośladzie. Dlatego drogą do poprawienia bezpieczeństwa będzie nie tyle uświadamianie motocyklistów, jakie to jest niebezpieczne, ile zdanie sobie sprawy, jakie czynniki wpływają na ewentualne wypadki.

Z kilku zasadniczych przyczyn wypadków należy przede wszystkim wspomnieć o dwóch. Pierwszym z nich jest oczywiście brawura. Można temu zapobiec, czy też rozwiązać w prosty sposób – budując tory. Drugim powodem jest brak merytorycznej wiedzy dotyczącej fizyki jazdy. Niewielu motocyklistów zdaje sobie sprawę z pracy zawieszenia, jak hamować awaryjnie, na jakiej zasadzie działają opony i z tego, że ulica składa się z mikro- i makro porów. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele czynników wpływa na naszą drogę hamowania. Na przykład tak błaha sprawa, jak kierunek patrzenia. Oto fakt, w którą stronę patrzymy wprost proporcjonalnie koreluje z tym, w którą stronę będziemy hamować. Zatem – czy wywrócimy się z motocyklem, czy bez.

Czy we Wrocławiu są takie tory oraz szkoły bezpiecznej jazdy na motocyklu?

Jest szkoła jazdy MOTORSFERA, której jestem absolwentem, prowadzona przez jednego z organizatorów tej kampanii, Waldemara Humeniuka. We Wrocławiu jest też tor przy ulicy Rakietowej, na którym można ćwiczyć technikę bezpiecznej jazdy. Nie jest to stricte tor motocyklowy, ale można na nim bezpiecznie doskonalić swoje umiejętności. Przez pierwszy rok mojej jazdy spędziłem tam bardzo dużo czasu i to naprawdę zaprocentowało. Nie tylko ze względu na moje bezpieczeństwo, ale także ze względu na moje umiejętności „jeździeckie” dzisiaj.

Jednym z haseł, które przyświecają kampanii jest „jak polubić motocyklistę”? Jak odpowiedziałbyś na to pytanie?

Motocykliści to są nie tylko ci, którzy jeżdżą 300 czy 200 km/h po ulicy Legnickiej, lub też jeżdżą na jednym kole, ale są to tacy sami ludzie, jak kierowcy samochodów. Myślę, że ciekawą metodą na zrozumienie tego, że nic nas nie różni – oprócz kasku i ubrania – będzie wystawa „Ja, motocyklista”, która w bardzo fajny sposób pokazuje, że aktorzy, lekarze, politycy i przedstawiciele każdej klasy społecznej jeżdżą na motorach. Są tu więc zwykli ludzie. W tym tkwi klucz do zrozumienia.

Kiedy i gdzie będzie można zobaczyć te zdjęcia?

Wystawa zostanie w obecności uczestników konferencji uroczyście otwarta 19 października na ulicy Oławskiej przy fontannie, a szczegóły można znaleźć na stronach organizatorów w programach kampanii.

Do kiedy można tę wystawę oglądać?

W tej lokalizacji do 05.11. Można będzie ją częściowo oglądać od 22.10. w gmachu C-13 Politechniki Wrocławskiej przy Wybrzeżu Wyspiańskiego 23/25. Podczas konferencji w Haston Congress Center również będą eksponowane zdjęcia. Prowadzimy rozmowy, by pokazać ją w pasażu Grunwaldzkim w następnych terminach.

W ramach tej kampanii organizowana będzie również konferencja. Czego będzie dotyczyć i jakie tematy zostaną poruszone?

Konferencja będzie dotyczyć przede wszystkim porozumienia między kierowcami samochodów a motocyklistami. Jest to ważny temat i zapewne moderatorzy konferencji będą mieli ciężki orzech do zgryzienia, żeby zmieścić się w zaplanowanych na to wydarzenie trzech godzinach.

Co jeszcze jest w planie?

Między innymi odbędzie się przejazd ośmiu motocyklistów w eskorcie policji przez główne arterie Wrocławia aż do hotelu Haston. Na skrzyżowaniach Powstańców Śl./Hallera oraz przy Żmigrodzkiej/Irysowej [otoczenie Haston Congress Center] będą rozdawane ulotki i naklejki, dotyczące naszej kampanii wraz z prezentacją intrygujących pytań na banerach, skierowanych w stronę kierowców samochodów. Będą też pokazy padów motocyklowych, hamowania awaryjnego, pierwszej pomocy oraz wystawy sprzedawców różnych gadżetów, które wpływają na bezpieczeństwo – kasków, odzieży ochronnej i wielu innych rzeczy.

Wracając do naszej rozmowy na temat relacji między użytkownikami samochodów a  jednośladów, to jakie błędy popełniają najczęściej, przepraszam za kolokwializm, „puszkarze” wobec motocyklistów?

Największym błędem jest nierozumienie fizyki tych dwóch pojazdów. Samochód ma cztery koła i jeden układ hamulcowy. Zatem powierzchnia styku samochodu z jezdnią jest zdecydowanie większa, co daje znacznie krótszą drogę hamowania. Często kierowcy samochodów widząc za sobą motocyklistę hamują zbyt agresywnie i zbyt mocno. Jest to brak znajomości praw fizyki, zwykła niewiedza. Ale przede wszystkim jest to niebezpieczne i takie zachowanie może powodować wrogie reakcje wśród motocyklistów.

Przebywałeś jakiś czas w Holandii. Mam wrażenie, że na Zachodzie, w innych krajach UE, kultura na drogach jest na znacznie wyższym poziomie. Dlaczego nam jeszcze tyle brakuje do tamtejszych standardów drogowych?

Myślę, że problemem jest zarówno infrastruktura, jak i mentalność ludzi. Podczas pierwszych dni mojego pobytu w Holandii student partnerskiej uczelni mający się mną zaopiekować i pokazać miasto, przewiózł mnie swoim sportowym Audi TT. Nie rozumiałem wtedy jednej rzeczy. Jak to jest, że jedzie się sportowym samochodem, który ma ponad 150 KM cały czas przepisowo?! W polskich realiach wyglądałoby to zupełnie inaczej… No i infrastruktura, która ułatwia życie. W Holandii ludzie na skuterach przemieszczają się zdecydowanie szybciej niż samochodem. Jest to wygodniejsze od metra i daje – mimo wszystko – większą swobodę parkowania.

„Na Twoim blogu można odnaleźć wiele ciekawych informacji na temat motocykli, kryteriów dotyczących zakupu…”

Szczerze mówiąc to już zapomniałem, że prowadziłem takiego bloga. Dziś wracając do niego myślę, że pisałem tam bzdury [uśmiech]. Człowiek, który zaczyna swoja przygodę z motocyklizmem, nie ma pojęcia co to znaczy i jak to wygląda. Ta nieświadomość i naiwność może mieć wiele dziwnych konsekwencji. Na przykład na forum podkarpackich motocyklistów moderatorzy – po śmierci dwóch kolegów z forum – stworzyli „wywiad z trupem”. Ściągnęli ich teksty, w których przechwalali się, ile to już kilometrów „natrzaskali” i jakie pojemności kupili, a następnie dodali od siebie pytania. Tak powstał wywiad. Chyba ku przestrodze, bo tym zmarłym w wypadku osobom wydawało się, że przestrzegą zasad, że są odpowiedzialni… I nie ma z tym wiele wspólnego wiek. Owszem – są tacy, którzy twierdzą, że młodzi kierowcy są niebezpieczni, ale ja unikałbym takiego generalizowania. Przecież i „starzy” kierowcy mogą być jeszcze bardziej niebezpieczni, bo u nich pojawia się rutyna. Lepiej jest podzielić kierowców na dobrych i złych.

Jako organizator tej kampanii co możesz powiedzieć nowicjuszowi? Jakich rad udzieliłbyś, aby jego jazda stała się bezpieczną?

Po pierwsze wysłałbym go na tor, który jest zdecydowanie bardziej bezpiecznym od ulicy miejscem do nauki jazdy. Ponadto skierowałby taką osobę do kogoś, kto potrafi jeździć, ma coś wspólnego ze sportem motocyklowym i jest w stanie skorygować najważniejsze błędy. Nowy kierowca musi mieć świadomość swoich poczynań i podstawowych manewrów – na przykład zasady niehamowania w zakręcie. Niewielu motocyklistów wie, czym jest przeciwskręt, a od tego może zależeć ich życie. I takich właśnie rzeczy można się nauczyć na torze. Z pewnością nie odsyłałbym nowicjuszy do kolegów, którzy chwalą się, że potrafią jeździć, bo – powiedzmy – przejadą 50 metrów na jednym kole. Mówiąc kolokwialnie, polecam maksymę „wolę nie mieć jaj niż czucia w nogach”.

Marta Kałużyńska

Kampania społeczna na rzecz tolerancji i poszanowania na drogach

19.10.2012 we Wrocławiu odbędzie się ogólnopolska konferencja poświęcona tematyce bezpieczeństwa motocyklistów w ruchu drogowym. Dziennikarstwo motoryzacyjne zostało jednym z patronów medialnych. Serdecznie zapraszamy w imieniu Organizatorów. Przygotowane zostały liczne atrakcje: wystawa fotografii, przejazd motocykli przez miasto w asyście policji, a w trakcie konferencji pokazy, pady motocyklowe i najnowsze osiągnięcia technologiczne.

Podobne artykuły:

O steffek

Pochodzę z małej Bogatyni, a zamieszkuję i działam we Wrocławiu. Jestem pomysłodawcą, autorem www.dziennikimotocyklowe.com (www.diariosdemotocicleta.info) i koordynuję całość zawartych zagadnień na portalu. Więcej na stronie: KONTAKT.