Rady od doświadczonego motocyklisty – pisarza – fotografa
Mam zaszczyt i przyjemność jeździć po całych Stanach Zjednoczonych i sporadycznie po Kanadzie, żeby relacjonować różne historie dla magazynu „HOG”. Czasem podróżuję samolotem i następnie wypożyczam motocykl, a czasami jadę prosto z Milwaukee. W każdym przypadku pakowanie stanowi wyzwanie – zwłaszcza wtedy, gdy muszę sobie zostawić trochę miejsca na narzędzia rzemiosła, którym się trudnię, czyli na sprzęt fotograficzny i laptop.
Podróżowanie w pojedynkę znacznie ułatwia pakowanie, tak jak zresztą posiadanie w pełni wyposażonego motocykla Harley-Davidson Touring z kuframi bocznymi i kufrem centralnym Tour Pak. No dobra, jestem trochę rozpuszczony. Ale w trakcie mojej pracy nauczyłem się kilku trików, które za każdym razem pomagają mi upewnić się, że mam ze sobą wszystko, niezależnie od tego, jaki model motocykla mam akurat pod ręką.
Chyba najlepszą radą, jaką dostałem w zakresie pakowania/jeżdżenia, było przykazanie używania bielizny syntetycznej, która potrafi zdziałać cuda. Włókna syntetyczne łatwo się pierze i płucze, a poza tym schną one znacznie szybciej niż bawełna. Po odpowiednim wyciśnięciu syntetyczna bielizna i skarpetki powinny wyschnąć przez noc na zasłonie prysznicowej.
Jeśli natomiast ubrania te nie są wystarczająco suche nad ranem, to resztki wilgoci można się pozbyć przy użyciu zwykłej suszarki, którą można znaleźć w każdym prawie przyzwoitym hotelu. Innym trikiem, którego się nauczyłem, jest zawinięcie wypranych skarpetek i bielizny syntetycznej w ręcznik i mocne ściśnięcie zawiniątka, bo to wysysa wiele wody. W teorii takie podejście pozwala na podróżowanie bez końca z jednym tylko zestawem bielizny i jedną parą skarpetek, choć ja akurat zawsze pakuję 1 albo 2 zestawy bielizny na zapas.
Jeśli jednak masz słabość do standardowych podkoszulków bawełnianych, to przynajmniej w trakcie upału zakładaj pod spód lekką, syntetyczną koszulkę do biegania, która odprowadzi wilgoć z Twojej skóry. Pierz i noś tak jak powyżej, natomiast na zapasową koszulkę możesz po prostu nie znaleźć miejsca.
Nakrycie głowy
Ja jestem fanem kasków integralnych – z uwagi na ochronę przed wiatrem i na dodatkowe bezpieczeństwo, jakie one zapewniają. Problem jest tylko taki, że jak najpierw muszę lecieć samolotem, to kask jest bardzo niewygodny, bo trudno go jest gdziekolwiek spakować.
Nawet jeśli biorę dużą walizkę na kółkach, to kask zabiera sporo miejsca. Ale za to można do kasku wepchać parę rzeczy, co tego miejsca pozwala trochę zaoszczędzić. Właśnie do środka kasku wkładam zazwyczaj rękawiczki, uważając oczywiście, żeby nie uszkodzić wewnętrznej pianki, bo nawet mała szczerba może pogorszyć właściwości ochronne kasku.
Lubię się upewnić, że w wypożyczalni motocykli, z której usług chcę skorzystać, mogę zostawić swoją walizkę. Żadna zresztą jeszcze nigdy nie powiedziała „nie”. A jeśli jest to autoryzowana wypożyczalnia, to przechowania bagażu jest automatycznie wliczona w cenę. Wiedzcie też, że jeśli macie w planach skorzystanie z usług autoryzowanej wypożyczalni motocyklu Harley Davidson, to w każdej z nich możecie też wypożyczyć kask na czas jazdy.
Obuwie
Musisz wiedzieć, że Twoje buty do jazdy niekoniecznie są butami nadającymi się do swobodnego chodzenia. W niektórych można chodzić, a w niektórych nie za bardzo. Jeśli posiadane przez Ciebie buty raczej się do chodzenia nie nadają, to mądrze zrobisz, jeśli będziesz miał pod ręką tenisówki – na czas, gdy będziesz schodził z motocykla. O moich butach mógłbyś powiedzieć, że są w trochę kowbojskim stylu. Kocham je mieć na nogach w trakcie jazdy i doceniam ochronę, jaką mi zapewniają, ale nie mogę w nich zbyt daleko zajść, bo podczas chodzenia szybko zaczynają mnie obcierać.
Niezłą nauczkę dostałem w 2004 r., podczas wycieczki wokół jeziora Ontario i przy wodospadzie Niagara, gdy wybrałem się na 2-godzinną, pieszą wycieczkę po okolicy. Jak wróciłem po motocykl, to moje stopy dosłownie płonęły. Od tego czasu zawsze upewniam się, że mam pod ręką parę tenisówek, bo nigdy nie wiem, gdzie i kiedy najdzie mnie ochota na przechadzkę – czy to gdzieś w górach, czy w mieście.
Pakując się przed podróżą samolotem, może Ci się czasem wydać kuszące założenie butów do jazdy na nogi i włożenie tenisówek do walizki. Ale jeśli o mnie chodzi, to powiem ponownie – nigdy nie wiem, gdzie może będę musiał pójść – albo nawet pobiec! – na dużym lotnisku, żeby złapać samolot. Nieporęczność butów motocyklowych wkładanych do walizki rekompensuję sobie tym, że upycham do nich różne inne rzeczy – np. skarpetki czy zrolowany podkoszulek.
Zrób paczkę
Odkąd linie lotnicze zaczęły pobierać dodatkowe opłaty za bagaż, to zdarza mi się, z pewnym wyprzedzeniem, wysyłać do wybranej wypożyczalni paczkę ze sprzętem, w tym z kaskiem. Ponownie powiem, że dobrze jest uprzedzić wypożyczalnię o wysłanym na jej adres sprzęcie. Pomocne jest też zaopatrzenie się w wydrukowaną i opłaconą z góry etykietę, żeby wysyłka powrotna odbyła się bez kłopotów.
Do worka z tym
Jestem wielkim fanem zamykanych na zamek błyskawiczny, toreb foliowych: większych na ubrania i mniejszych na takie rzeczy jak baterie, kabelki do aparatu i ładowarki do telefonu. Torby pozwalają utrzymać wszystko w jakimś porządku i ułatwiają wyjmowanie rzeczy, które akurat w danym momencie są potrzebne.
Organizowanie się a bycie zorganizowanym to oczywiście dwie różne rzeczy, a ja przyznam, że lepiej wychodzi mi to pierwsze, niż to drugie. Pod koniec dnia moje rzeczy są zazwyczaj poza workami i wepchane gdzie popadnie, gdzie tylko uda mi się znaleźć miejsce. Choć muszę powiedzieć, że im lepiej zaczynam, tym lepiej kończę.
Gdzie to włożyć
Najlepiej jest, kiedy większość mojej wierzchniej odzieży (kombinezon przeciwdeszczowy, dodatkową kurtkę, tenisówki itd.) pakuję do prawego kufra, bo łatwiej jest mi wtedy szybko po nie sięgnąć. Lewy kufer rezerwuję na wszystkie inne ubrania i na rzeczy, których potrzebuję dopiero po zatrzymaniu się na noc. A do kufra centralnego Tour Pak wsadzam sprzęt fotograficzny i inne rzeczy, po które często sięgam: mapę, dodatkową parę rękawiczek, przekąski, wodę, krem do opalania i tym podobne. Ale to, że taki sposób pakowania jest najlepszy, jeszcze nie oznacza, że jest on jedyny, bo przecież sposób pakowania może być za każdym razem różny, w zależności od potrzeb konkretnej podróży.
Wszystko, co wsadzam do lewego kufra, wkładam do jednej torby. Ostatnio używałem lekkiego, nylonowego worka na rzeczy. Worek ten w walizce prawie w ogóle nie zajmuje miejsca, a jest na tyle duży, że mieści się w nim wszystko, co chce włożyć do kufra. Worek ten ma też osobną kieszonkę na buty albo na jakieś inne rzeczy, które potrzebuję wziąć ze sobą do hotelu. Jeśli wszystko dobrze idzie, to wszystkie, potrzebne mi rzeczy z motocykla jestem w stanie przenieść do hotelu za jednym razem.
Powstrzymaj się
W trakcie krótkiej podróży albo gdy zabierasz ze sobą dodatkowy bagaż, możesz mieć nawet za dużo wolnego miejsca. Ale oprzyj się pokusie, żeby wypełnić każdą wolną przestrzeń. Zostaw trochę miejsca na rzeczy, które może kupisz w czasie jazdy. Pamiętaj też, że będąc w trasie musisz się pakować każdego ranka, a czasem po prostu nie ma na to zbyt dużo czasu.
Jeśli kupisz więcej rzeczy, niż dasz radę spakować po skończeniu podróży, to rozważ wysłanie części z nich do domu w paczce. Prawie każda wypożyczalnia motocykli będzie Ci w tym względzie chętna pomóc – zwłaszcza, jeśli kupisz coś u nich.
Przemierzanie drogi
Nie ma wątpliwości, że pakowanie jest pewnym rodzajem sztuki i w dużej mierze kwestią osobistych preferencji. To co dobrze sprawdza się u jednych niekoniecznie musi się sprawdzać u drugich, a potrzeby związane z konkretną wyprawą mogą zakłócić każdy oklepany plan pakowania. My tutaj jedynie prześlizgnęliśmy się po temacie. Po dodatkowe informacje dotyczące akcesoriów i ładunku sięgnij zawsze do indywidualnej dla każdego motocykla instrukcji obsługi – do działu „Bezpieczeństwo przede wszystkim”.
tekst przetłumaczony z magazynu H.O.G. autor: Mike Zimmerman