Wyprawa do fiordów Norwegii – 2011

Norwegia 2011

Norwegia 2011

Decyzja o wyjeździe do Norwegii odkładana była od dwóch lat.

Pierwotnym zamierzeniem sprzed lat, to jednak dojazd do Nordkapp. Rozmowy z wieloma znajomymi motocyklistami, którzy odwiedzali ten kraj spowodowało, że zmieniliśmy trasę skracając ją do objazdu centralnej części Norwegii, obejmującej znaczną ilość atrakcji krajoznawczych tego kraju. Dodatkowym impulsem do zatrzymania się na linii Kristiansund był tekst informacyjny o jednych z 4 najpiękniejszych tras dla zmotoryzowanych na świecie, a mianowicie tzw Altlanterhavsvegen (Atlanticroad – nr 64)

Najważniejszym jednak powodem, dla którego trasa uległa skróceniu to fakt, że Iva po raz pierwszy wyjeżdża na tak długą trasę.

04.07.  TRASA WROCŁAW – KOŁOBRZEG 480KM – 480KM

WORCŁAW – LUBIN – ZIELONA GÓRA – ŚWIEBODZIN – GORZÓW WLKP – PYRZYCE – STARGARD SZCZ. – NOWOGARD – KOŁOBRZEG

Kołobrzeg to miejsce dla nas szczególne. Tam wielokrotnie spędzałem wakacje od najmłodszych lat, a obecnie moi kochani Rodzice spędzają tam letnie miesiące i nabierają sił na następne miesiące i lata życia. Zapowiedź pogody sprzed dnia wyjazdu nie była optymistyczna, stąd opóźnienie wyjazdu o jeden dzień. Dało to odsunięcie od nas większego deszczu. 4 sierpnia wyruszamy spod domu na trasę liczącą 480km. Po kilkuset metrach zaczęło padać i dopiero na kilkadziesiąt kilometrów przed metą pokazało się słońce. A więc wyprawa zaczęła się mało optymistycznie, jednakże z przekonaniem o poprawie pogody w następnych dniach, dojechaliśmy do Kołobrzegu o całkiem przyzwoitej porze. Po drodze obejrzeliśmy w Świebodzinie Pomnik Chrystusa Króla – Wotum Wdzięczności (Figura Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata). Wielki, panujący …. nad okolicą.

05.07. TRASA KOŁOBRZEG /PL/ – CAMPING PEPELOW /NIEMCY/ 360KM – 840KM

KOŁOBRZEG-ŚWINOUJŚCIE-ROSTOCK-WISMAR-PEPELOW

Wyjazd z Kołobrzegu opóźniony ze względu na ochotę dłuższego spotkania z Rodzicami. Godzina 13ta. Dojazd do Świnoujścia z wykorzystaniem promu. Zakupy spożywcze w Biedronce…. Dały nam poczucie zaoszczędzenia trochę euro, ale brak miejsca w sakwach ograniczał nasze zamiary. Dojazd do niemieckiej autostrady, która ma nas szybko przesunąć w stronę Danii, postępował drogami już znanymi z majowego objazdu wschodnich rubieży Niemiec – po drodze wszystko i wszyscy uporządkowani…… my też. Ponieważ wyjazd był opóźniony więc do mety dnia tzn do Lubeck nie damy rady. Docieramy skrótem GPSowym (koszmarna droga) do campingu z lat 60tych DDR ub wieku nad zatoką Meklemburską. Wcześniej podjąłem próbę załatwienia nocowania w ogrodzie Niemca. Zastanawiał się 5 minut, trochę strachliwie, co ma odpowiedzieć. Pokazał nam jednak drogę do campingu. Camping w Pepelow to typowy niemiecki ordnung zakrapiany porannymi grzecznościami typu Guten Morgen. Jak się okazało na wielu innych campingach, które odwiedziliśmy podczas wyprawy tylko tu spotykaliśmy się z tego typu grzecznościami. Noc straszna, ponieważ postanowiliśmy prawie całe motocykle z bagażami wsadzić do namiotu . Ból nocny głowy Iwy, zero spania również z niewygody. Decyzje zapadły: następy camping będzie lepszy, bo lepiej zorganizowany.

06.07. TRASA PEPELOW /NIEMCY/ – RODEKRO /DANIA/ 280KM – 1120KM

PEPELOW-NEUMUENSTER-FLENSBURG-AABENRAA-RODEKRO

Śniadanie na trawie przed namiotem przy prawie pełnym słońcu nie było zbytnią przyjemnością, ale jednocześnie zapowiedzią pięknego, dobrego pogodowo frontu. Poszukiwania najbliższej stacji benzynowej – trochę się wpuściłem, korzystając z podpowiedzi kierowcy samochodu kurierskiego i próba przejazdu przez las w błocie skończyła się protestem Ivy. Zawracamy. Ilość przejechanych km z wiatrem dnia poprzedniego, pozwalała nam jechać dalej bez strachu, że zabraknie paliwa. Trochę się jednak wystraszyłem perspektywą pierwszego poszukiwania paru litrów benzyny by dojechać do stacji. Poszukiwania stacji zajęło nam pół godziny. A to wszystko z braku odpowiedniego oznakowania dróg i głupiego GPSa oraz nieudanej podpowiedzi „koła ratunkowego”. Start do Danii. Iwa ból głowy. Myślę, że jej organizm walczył z obciążeniem fizycznym, ale też adrenaliną spowodowaną samymi nowościami w jej początkach w podróżowaniu. Z campingu zbieramy się powoli, tym bardziej, że wszystko co związane z rzeczami campingowymi wykorzystujemy po raz pierwszy na tym wyjeździe. Wyjazd o 11tej. Po drodze na autostradzie robimy trochę ćwiczeń z zachowania typowego dla motocyklisty. To ze względu na Ivy doświadczenie, które nie jest zbyt duże. Szczęście, że dziewczyna okazuje się być wspaniałym uczniem. Kamera GoPro, którą czasami włączam podczas przejazdów po niemieckich autostradach ukazuje błędy popełniane przez Ivę. Dotyczy to głównie braku zgrania podczas wyprzedzania, jadąc w grupie. Późne śniadanie na parkingu sprawia nam przyjemność, mimo wątpliwej przyjemności odgłosów pędzących wielkich ciężarówek. Granicę przekroczyliśmy w pobliżu Lubeck i od razu musimy uciekać przed frontem atmosferycznym, a raczej burzą pod Paadborg /Dania/. Niestety tankowanie zabiera trochę czasu, ponieważ płatność kartą przy dystrybutorze, inaczej niż podczas dotychczasowej podróży było w pierwszym momencie mylące, ale retrospekcje z podróży po USA pozwoliły się oswoić. Nie udało jednak zrobić to na tyle szybko, by uciec przed burzą z wielogodzinnym deszczem. Wszystkie decyzje o następnym kroku były podporządkowane troską o bezpieczeństwo Ivy. Poszukiwania miejsca na nocleg okazały się o tyle trudne, że okolica nie była obfita w motele czy tego typu noclegownie. Podjęliśmy decyzję o jeździe na północ (w deszczu) w celu oddalenia się od granicy i znalezienia małego hoteliku opodal zaplanowanej trasy. Nocleg w Rodekro. Kondomy gumowe z motocyklami magazynujemy w garażu, udostępnionym przez właściciela hotelu. Obiad. Notatki. Normalne łóżko. Iva jest zmęczona.

Podobne artykuły:

Strony: 1 2 3 4 5 6

O steffek

Pochodzę z małej Bogatyni, a zamieszkuję i działam we Wrocławiu. Jestem pomysłodawcą, autorem www.dziennikimotocyklowe.com (www.diariosdemotocicleta.info) i koordynuję całość zawartych zagadnień na portalu. Więcej na stronie: KONTAKT.