Wyprawa do fiordów Norwegii – 2011

07.07. TRASA RODEKRO /DANIA/ – SKAGEN /DANIA/ 530KM – 1650KM

RODEKRO-RIBE-ESBJERG-VARDE-BJERREGARD-RINGKOBING-ARHUS-AALBORG-FREDERIKSHAVN–SKAGEN

Wyjazd z Rodekro miał odbyć się wcześniej, ale opóźnienia wyniknęły z braku dostępu do garażu, w którym hotelarz zgodził się umieścić nasze motocykle oraz braku dostępu do sieci przy płatności kartą w terminalu hotelowym. Po pierwsze to ja zablokowałem garaż [tam nikt nie robi tego i wszystko jest na noc otwarte]. Brak klucza powodował lekkie zdenerwowanie, ale prosty sposób kija od szczotki pozwolił odbezpieczyć bramę. Łączność terminala mniej więcej jak w Polsce, trwało i trwało. Nie wolno zapominać, że była to wiocha i w końcu musiałem iść do bankomatu, aby zapłacić za nocleg. Plan jazdy zachodnią stroną Danii rozpoczęliśmy od wizyty w Ribe. Piękne miasteczko o wspaniałej starej architekturze rybackiego miasteczka. Miasteczko jest wyjątkowo urokliwe, a my śpieszymy się na moje urodziny do Fusa, gdzie czeka na nas i fiord i canoe, i szampan, to zwiedzanie ograniczyliśmy do objazdu motocyklem i nagrania filmu za pomocą GoPro. Wrócimy tutaj. Esbjerg to kolejny etap dokąd zmierzamy, aby obejrzeć czterech facetów z betonu /6m/ patrzących w morze na odpływy i przypływy. Perspektywa urodzin na wyspie był tak dużym magnesem, że pragnęliśmy szybko znaleźć się na północy w Skagen nad cieśniną Skagerrak, gdzie spotykają się fale Morza Północnego i Bałtyckiego. Skrót do autostrady i szybka podróż do Campingu Greenen w Skagen. Na miejscu spotkanie z grupą już podpitych czeskich motocyklistów. Wizytowanie bunkrów z czasów II wojny (smutny widok) oraz flauta, a więc brak fal nachodzących na siebie z dwóch różnych mórz, spowodował, że szaleńcza jazda na północ okazała się trochę niefajna. Wieczór z wielkimi komarami odganianymi dymem z palonego papieru toaletowego był długi, wesoły. Nazajutrz mamy obrać kierunek na prom w Hirtshals.

08.07. TRASA SKAGEN /DANIA/ – EVJE – KILJEFJORDEN /NORWEGIA/ 100KM – 1750KM

SKAGEN-HIRTHALS-KRISTIANSAND-KILJEFIORDEN

Podróż do Hirtshals odbyła się szybko i sprawnie. Zakup biletu odbył się bardzo szybko i w potoku samochodów i motocyklistów, tudzież ciężarówek przedostaliśmy się na dolny pokład promu. Samodzielne mocowanie motocykli pasami do podłogi dało się nam we znaki, ponieważ do tej pory tej czynności nie wykonywaliśmy sami. Już przed wypłynięciem wiedzieliśmy, że spotkamy się z deszczową pogodą po zakotwiczeniu w Norwegii. Podczas rejsu spożyliśmy uproszczony posiłek. Zjazd z promu odbył się szybko i sprawnie, ale ubieranie w kondomy przeciwdeszczowe w czasie deszczu już mniej. Droga na północ odbywała się w deszczu. Desperacko szukaliśmy w miarę fajnego hutte, by zamiast namiotu rozbitym w polu, wykorzystać camping, na którym będą małe czerwone domki. Z miejsc po drodze najbardziej spodobał się nam camping w Evje. Każdy camping w Norwegii ma zabezpieczoną możliwość zakupów podstawowych artykułów spożywczych. Domki w bardzo zróżnicowany sposób wyposażone. Nie wszędzie otrzymujesz pościel w cenie, a więc trzeba albo kupić osobno, nierzadko jednorazowa, fizelinowa, albo korzystasz ze swoich maneli typu śpiwór i zapasowa koszulka jako poszewka na poduszkę. Domki głównie 3-4 osobowe z kuchenka elektryczną i podstawowymi garnkami, sztućcami, niejednokrotnie wybrakowane. Kosztowo da się przeżyć o ile nie zacznie się przeliczać ceny na złotówki i relacji cena do jakości. Zróżnicowanie wyposażenia, dodatków itp. W obrębie cen między 350 a 450 ilość domków jest bardzo duża. Chwilowa przerwa w deszczu wykorzystana na krótki spacer po okolicy obfitej w jeziora. Zapowiedź pogody odczytana z kompa nie dawała większych szans na powodzenie suchej drogi na północ. Zabierając netbook`a ze sobą liczyłem na bezproblemową łączność skypem z bliskimi i możliwość wrzucania na stronę dziennikimotocyklowe.com zdjęć i krótkich komentarzy z kolejnych dni podróży. Zaskoczenie dość duże, ponieważ dostępność do silnego sygnału WiFi jest uciążliwa, nierzadko niemożliwa.

Podobne artykuły:

Strony: 1 2 3 4 5 6

O steffek

Pochodzę z małej Bogatyni, a zamieszkuję i działam we Wrocławiu. Jestem pomysłodawcą, autorem www.dziennikimotocyklowe.com (www.diariosdemotocicleta.info) i koordynuję całość zawartych zagadnień na portalu. Więcej na stronie: KONTAKT.