4.07. ALESUND – MOLDE 71KM – 2840KM
Bardzo ciepło. Niebo bez chmur. Wyjazd do serwisu HD w celu naprawienia wycieku paliwa. W Alesund znajduje się jeden z 4 serwisów i salonów HD w Norwegii. Godzina w plecy, ale nowa część musiała być zamontowana. Wyciek stawał się coraz poważniejszy. Wizyta w centrum Alesund. Pięknie położne nad kanałem secesyjne kamienice i odbywający się w mieście zlot jachtów, stateczków itp. sprawił, że miejsce stało się wyjątkowo urokliwe. Próba zjedzenia szybkiego posiłku w barze typu Grill i wszystko co z tym związane, okazał się porażką, ponieważ obsługę stanowiła grupa młodych chyba wolontariuszy. Czas uciekał, więc posiłek odjechał w inne miejsce. Przejazd do Molde i nocleg na campingu z poznanymi Niemcami, którzy naprowadzają nas na drogę atlantycką oraz drogę Trolli. Dzień podróżny krótki ze względu na serwis HD.
15.07. MOLDE – DROGA ATLANTYCKA /64/ – KRISTIANSUND – ANDALSNES /64/ – 200KM – 3040KM
Szybki start tzn ok 9.45 . Pożegnanie ze spotkaną dzień wcześniej parą Niemców. Ominięcie płatnego tunelu 8km bardzo ładną drogą w górę. Tu można omijać tunele tylko przez góry, ale takich możliwości jest niewiele. Rozpoznanie trasy na mapie okazało się trafne. Piękne widoki. Z oddali można było rozpoznać początek trasy Atlantyckiej /64/ z charakterystycznym mostem, wysokim i pokrzywionym (jedna z 4 najpiękniejszych tras turystycznych samochodowych świata). Dojazd do mostu, a właściwie całej trasy zajął nam dużo więcej czasu niż przejazd przez most. Cała trasa jest krótka, bo liczy sobie 8,5 km. Jedziemy nią trzykrotnie ze względu na krótki film z kamery GoPro. Spotkanie z camperami z Poznania – 2 pary, jadące na zlot PZMot w Kopenhadze. Zwiedzanie Kristiansund, głównie starej dzielnicy Innlandet. Piękne stare kamienice i domki rybackiej osady. Wykonaliśmy wiele zdjęć spichlerza z gniazdami mew. Ich dźwięki wydały się być płaczem małego dziecka. Otoczenie obiektu i zatoka sprawiły, że odgłosy ptaków echem sprawiały niesamowite wrażenie żłobka pełnego dzieci i to przed śniadaniem . Z Innlandet wjeżdżamy ponownie do centrum Kristiansund, by wyjechać na drogę w kierunku kolejnej mety. Wizyta w pięknie położonym kościółku. Dojazd wieczorem na camping w Andalsnes. Całą noc jasno. Norwegowie spędzający rodzinnie ferie i urlopy długo siedzą przed camperami i gdyby nie pora nocna to można, by sądzić, że to wieczór dopiero. Ja nadrabiam zaległości z komunikacją z Polską i planowaniem kolejnych km trasy. Wyjątkowo silny sygnał netu.